Rozmowa z dr n. med. Agatą Gizą - Zwierzchowską, psychologiem klinicznym i psychoterapeutką
(opublikowano 30.10.2009 na łamach Kuriera Szczecińskiego)
- Temat śmierci bywa przez rodziców unikany. Niektórzy uważają bowiem, że jest zbyt trudny dla choćby kilkulatka.
Powinno się o tym rozmawiać z dzieckiem, niezależnie od tego ile ono ma lat. Oczywiście dostosowując treść do wieku dziecka i jego zdolności rozumienia świata. Na pewno ten temat nie powinien być unikany i ukrywany. Czasami rodzice oszukują dzieci, nazywając śmierć bliskiej osoby zaśnięciem albo wyjazdem. Kiedyś śmierć była bardzo naturalną częścią świata, przed którą dzieci się nie chroniło. Dzisiaj mamy tendencję do nadopiekuńczości i nadmiernego ochraniania dzieci przed tzw. trudnymi tematami. Źródłem tego jest poczucie większego zagrożenia w świecie. Obawiamy się, że mówienie o śmierci może przerazić malutkie dziecko. Wyobrażamy sobie, że ten lęk dorosłego będzie u dziecka zwielokrotniony. Nie powinniśmy także przed starszym dzieckiem ukrywać śmierci jego rodzeństwa, nawet tego nienarodzonego. Wielu dorosłych w gabinetach psychoterapeutycznych ma potrzebę mówienia o stracie bliskiego z powodu niedokonanej żałoby z dzieciństwa lub samotności, w której byli zmuszeni jej wtedy doświadczać. Badania podają, że około siedem procent osób chorujących na depresję ma potrzebę ponownego pożegnania się w trakcie psychoterapii z bliskimi, którzy odeszli wiele lat wcześniej.
- Czasami jest nam trudno rozmawiać z dzieckiem o śmierci, w sytuacji gdy sami nie możemy sobie z nią dać rady. Choćby w przypadku odejścia kogoś bliskiego...
To zrozumiałe. Strata osoby bliskiej boli każdego. Dziecko nie powinno być pozostawione same sobie po odejściu ukochanego rodzica lub dziadka. To, czego dotkliwie brakuje mu w takim momencie, to poczucie bezpieczeństwa. Dlatego ważne jest, by je wtedy dużo przytulać, poświęcać mu czas, rozmawiać, słuchać. Możemy poczytać bajkę w której fabułę jest wpisana śmierć bliskiego, choćby „Kopciuszka” czy „Śnieżkę”, by słowami innych przekazać to, co nam z trudem przechodzi przez gardło. Śmierć bliskiej osoby jest dla malucha przerażająca. Dorośli unikają jej tematu. Dziecko może pomyśleć: „Jeśli dorosły nie rozmawia o TYM ze mną, to jak bardzo straszne TO musi być". Dorośli często sądzą, że taka rozmowa może nadmiernie przerazić dziecko. Nieprawda. Milczenie przeraża bardziej. Dziecko potrzebuje wiedzieć co się stało i czuć naszą obecność i wsparcie. Możemy także zwrócić się o pomoc we wsparciu rodziny w żałobie do psychologa.
- W jakim momencie życia dziecko zaczyna rozumieć słowo „śmierć"?
Tu może przytoczę anegdotę. Trzyletnia dziewczynka powiedziała któregoś dnia do swojej mamy: „Mamo, może odkopiemy dziadka?". Dziewczynka słyszała od babci, że dziadek nie żyje i jest zakopany. Zrozumiała zatem śmierć w sposób adekwatny do swojego rozwoju intelektualnego: dosłowny i odwracalny. Większego zrozumienia od dziecka trzyletniego nie należy wymagać. Dziecko pięcioletnie może już stopniowo postrzegać śmierć jako stratę ostateczną i nieodwracalną, mocniej jej doświadcza.
- Jak zatem mówić dziecku o śmierci?
Na pewno osoba dorosła nie powinna traktować małego dziecka jak dorosłego powiernika. Dziecko do 5 r. ż., z rozmowy o stracie będzie chłonęło emocje a dopiero potem treść. Starajmy się mówić prawdę i zachowywać się prawdziwie. Wsłuchujmy się w dziecko i w jego pytania. Wspólnie szukajmy odpowiedzi, których nikt nie ma gotowych. Starajmy się oswajać dzieci z tematem śmierci nie tylko wtedy, kiedy nas dotyka. Wiele zależy od światopoglądu rodziny. Rodzice mówią czasem dziecku, na przykład, że zmarła babcia jest w niebie i tam jest pięknie. Starszemu dziecku można opowiedzieć o tym, że ukochana babcia odtąd czuwa nad jego losem. Dla niektórych dzieci może być przerażający fakt, że osobę zmarłą zakopuje się w ziemi.
- Pomijać zatem tę kwestię?
Jest to dość indywidualna sprawa. Powinniśmy kierować się intuicją. Każde dziecko ma inny poziom wrażliwości, więc i o śmierci z każdym powinniśmy rozmawiać nieco inaczej.
- A czy zabierać dziecko na pogrzeb?
Myślę, że jeśli ciało jest skremowane, można uczestniczyć z dzieckiem w całym pogrzebie. Natomiast jeśli ciało jest wystawione w trumnie, w kaplicy i jest to ktoś dla dziecka ważny i kochany, jak rodzic, babcia czy dziadek, to odradzałabym. Szczególnie w przypadku małego dziecka, w wieku przedszkolnym. Są też takie dzieci, które można zabrać na pogrzeb, bo będą tam zajmowały się sobą i niespecjalnie będzie je zajmowała sama ceremonia. Warto jednak odwiedzać z dziećmi groby naszych przodków jako miejsca pamięci.
- Płakać przy dziecku, ujawniać swoje emocje?
Jak najbardziej, jeśli ten płacz ma dla nas być oczyszczeniem. Nie można udawać, że nie przeżywamy bólu z powodu straty. Rodzice w większości próbują ukryć swoje emocje przed dziećmi. Ważne jest to, żeby podczas żałoby dziecko było pod opieką osób stabilnych emocjonalnie ale też takich które te emocje jak najbardziej wyrażają. Takich, które będą potrafiły się wzruszyć i z drugiej strony także z dzieckiem porozmawiać i je przytulić.
- Czy jest taki wiek, od którego dziecko jest w stanie zapamiętać zmarłego?
Psychologia mówi o amnezji wczesnodziecięcej. Dziecko pamięta niewiele z tego, co się wydarzyło do czwartego, piątego roku życia. Mówi się także o mechanizmie zaszczepienia wspomnień. To znaczy, że jeśli z dzieckiem oglądamy zdjęcia zmarłego, opowiadamy mu o nim, wspólnie przypominamy sobie różne wydarzenia z nim związane, to zaszczepiamy wspomnienia. Potem dorosłej już osobie wydają się one być jego własnymi wspomnieniami.
- Czy literatura, w której pojawia się motyw śmierci, może oswajać z umieraniem?
Rodzice mają czasami wątpliwości, czy czytać baśnie braci Grimm, w których pojawia się śmierć, czy sięgać po „Dziewczynkę z zapałkami" Andersena albo „Oślą skórkę". Według mnie, należy czytać. Współczesna literatura również opowiada o śmierci, są książki specjalnie dostosowane do najmłodszych.
- A czy pani zdaniem święto Halloween, które niemal całkowicie zadomowiło się choćby w przedszkolach i szkołach, oswaja z tematem śmierci?
To święto w moim odczuciu niewiele ma wspólnego ze śmiercią, więcej z marketingiem. Jest jednak okazją do wyrażania przez dzieci i dorosłych tych trudniejszych emocji, które częściej wypieramy czyli strachu, złości czy smutku właśnie.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Monika GAPIŃSKA
Komentarze
Prześlij komentarz